beyond-men-and-masculinity__300_427

Beyond men and masculinity

Popularny serwis z serialami i filmami (ten na literę „N”) nie przestaje mnie zaskakiwać.

Po „Jak oszukać swój umysł”, „Inna ja”, „Samce alfa”, pojawił się dokument? Film na pewno (trwa mniej niż godzinę, nie zajmie więcej czasu niż dwa odcinki serialu), który również traktuje o temacie (tematach) moim zdaniem ważnym.

„Beyond men and masculinity” – twórca filmu zauważył, że mężczyźni z czymś się borykają. Z samymi sobą bym rzekł – z męskością. Kim jestem? Jak być mężczyzną dzisiaj? Te pytania zadajemy sobie w kręgach, na warsztatach a mimo to pojawiają się głosy „O co Wam chodzi? Czego nie wiesz? Nie radzisz sobie?”. Kto to mówi i skąd te głosy – to zostawię na teraz.

Jesteśmy zagubieni dzisiaj jako ludzkość, kobiety, mężczyźni, dzieci są chyba najbardziej ogarnięte. Poszukujemy siebie, indywidualnie i kolektywnie. Jednostki już się znalazły a inne nie poczuły potrzeby poszukiwania, jesteśmy w drodze choć na innych jej etapach.

W tej drodze, w tzw. mainstreamie, pojawia się temat męskości. Dlaczego mężczyźni nie wyrażają złości? Dlaczego nie płaczą? Czego się wstydzą?

„Emocję Cię nie zranią ale uciekanie od nich może Cię zabić” – o tym, w różny sposób, słyszę w przestrzeni od dawna. Sportowcy, aktorzy – coraz więcej znanych osób mówi wprost o tym, że mężczyźni dzisiaj cierpią i wybierają cierpienie w samotności, co prowadzi w wielu przypadkach do odebrania sobie życia..

Czy patriarchat istnieje? Czy tylko kobiety są ofiarami tegoż systemu?

Mężczyźni się boją, o tym już było. Czują wstyd – tak, wielu z nas tak. Mężczyźni się boją okazać swój gniew w stosunku jak do matek tak ojców i ten film pięknie to pokazuje. Mężczyźni są ofiarami patriarchatu, uświadomienie tego może doprowadzić do zmiany postrzegania sytuacji, która dzisiaj jest. Jesteśmy, mężczyźni, sprawcami i ofiarami panującego systemu i to nie jest tak, że bez udziału kobiet. Kobiety mają swój udział w tej całej układance. Tutaj wszyscy są katami jak ofiarami zarazem. Nikt nie jest mniej ani bardziej winny ani poszkodowany.

Mężczyźni cierpią, zakładają maski, wchodzą w role. To jeden ze sposobów przetrwania, którego nas się uczy – bądź taki, jaki oczekują (matka, ojciec, dziadkowie, szkoła, otoczenie, szef, partnerka itp.) – i dosłownie, to pozwala przetrwać a nie żyć.

Mężczyzna potrzebuje przestrzeni na smutek, strach, na płacz i na radość. W swoim tempie, w swoim czasie – to mężczyzna wybiera, kiedy, jeżeli w ogóle, sobie na to pozwoli. Potrzebuje też przestrzeni na działanie, planowanie. I o tę przestrzeń powinien zadbać sam. Zadbać można na różne sposoby – poprosić, wziąć, zrobić coś. Samo nie przyjdzie a jak przychodzi samo (np. ktoś przynosi rozwiązanie, o które nie prosiłem) – to nie jest pomoc kochani, to nie uczy niczego. Utrzymuje status quo – i często pozwala zostać w ofierze.

Dla nas, dla świata, ważne jest żeby każdy zrobił swoją robotę. Mężczyźni w męskim gronie – dla siebie! Kobiece oczekiwania, zachęty, naciski – wiem, że chcecie dobrze. Pytanie – dla kogo? To trudny temat – wielu mężczyzn na kręgi i warsztaty trafia dzięki kobietom. Jednocześnie – żeby był efekt to musi być ich wybór.

Uczymy się siebie nawzajem najpierw ucząc się samych siebie. Nas, mężczyzn, nauczono rywalizacji, wygrywania, dążenia do racji i tych innych „męskich” jakości i to nie działa długofalowo.

„Być mężczyzną to znaczy nie być kobietą ani nie być jak kobieta” – takie słowa padają w filmie. No właśnie – nie mieć dostępu do swojej żeńskiej energii, do boskiej kobiecości w sobie. Tak nas uczono. Skończmy z tym.

Jesteśmy równi i jednocześnie inni. Jesteśmy ważni i potrzebni – wszyscy. Tylko razem możemy ogarnąć to, co dzieje się na świecie. Kobiety z mężczyznami, mężczyźni z kobietami. W spotkaniu, w zrozumieniu, w wybaczeniu i uznaniu.

Co ciekawe, film porusza też temat określenia swojej płci – nie wiem, jak to nazwać. Chłopcy czujący się dziewczynkami, kobiety czujące się mężczyznami. Ten temat jest w przestrzeni, wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy razem żyć oraz tworzyć.

„Rozwiązanie jest w nas. Wszyscy rodzimy się z głosem”

We mnie ten film poruszył mnóstwo strun – ciekaw jestem, czy i jakie poruszył w Tobie?

Zostaję ze słowami „Bycie w mocy, z dostępem do swego głosu oraz w relacji łamie kręgosłup patriarchatu. Rodzimy się by być w relacjach, tak jesteśmy skonstruowani”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest

Witryna Męska Strona Emocji używa popularnych plików Cookies (ciasteczka), aby ułatwić korzystanie z serwisu i lepiej dostosować go do potrzeb użytkowników.